wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 5.

Posłuchaj;)

- Myślisz że nie boli to że nic nie możemy, a nasz kumpel tak okropnie cierpi.! - wyszedł za drzwi i spojrzał na nią. - Daj nam szanse pokazać jak nam na nim zależy, poznaj nas.
- Nie chce was poznawać. Moje życie za  bardzo się zmienia.! Nie chce zmian! Chce tylko by było jak dawniej a Madelin była szczęśliwa. Lepiej będzie jak pójdę. Nie chce kolejnych kłótni. Dacie sobie świetnie radę beze mnie.! - Janett odwróciła się w stronę bramy.
- Janett, proszę! - błagalnym wzrokiem śledziłam jej sylwetkę.
- Zostań! - blondyn odezwał się co sprawiło że Janett zatrzymała się w miejscu.
- Po co? Dla kolejnych kłótni z tobą?Uwierz mi, nie mam na to wszystko sił! To wszystko co się dzieje wystarczająco boli!
- Nie dla kłótni! Dla Madeline i Harrego! - podszedł do niej. - Jeśli zostaniesz obiecuję że nie będę odzywał się do Ciebie. A po tym wszystkim zniknę z Twojego życia, choć by nawet musiał rezygnować ze wszystkiego!
- Wystarczy że będziemy się unikać! Nie chce byś sobie niszczył życie.!
- Zostaniesz? - zapytał.
- Zostanę! - z nie wyraźnym wyrazem twarzy Janett weszła do mieszkania.
- Dziękuje.  -wyszeptałam i lekko uśmiechnęłam się w stronę blondyna.
- Dlaczego ona taka jest? - zapytał.
- Dlaczego? Hmmmm... Może dla tego ze sama kiedyś została zraniona. Wie jak to boli i chciała zawsze przed tym obronić Madeline. Nie mówi o tym ale ja wiem,, wiem ze cierpi.
- Zraniona? - popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Nie powinnam ci o tym mówić.! Może kiedyś sama ci powie! - ruszyłam w kierunku mieszkania.
- Raczej nie. Sama widziałaś. - posmutniał i ruszył za mną.
- Janett ma ciężki charakter, ale jednak spróbuj coś zmienić, ona kiedyś zmięknie!
- Mam nadzieje ze kiedyś mnie polubi.
- Na pewno! - uśmiechnęłam się pokrzepiająco i weszliśmy do mieszkania.
***
- Musimy im pomóc! - usłyszałam wchodząc do pokoju.
- Dobrze ale w jaki sposób? Nic nie wiem, i nic nie chcą nam powiedzieć.
- Damy sobie radę! - Janett wstała z krzesła. - Musimy! Nie mogę pozwolić by Madeline tak cierpiała!
- Ale jak chcesz to zrobić? - zapytał Liam.
- Nie ważne. Mogę stracić przez to przyjaciółkę ale chce by była szczęśliwa! Mam dość patrzenia jak udaje że wszystko jest w porządku! Zrozumcie mam dość.. - opadła bezradnie na krzesło a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Podbiegłam do  niej i usiadłam obok.
- Damy sobie rade. - delikatnie podniosłam kąciki ust w lekki uśmiech. Nic nie odpowiedziała. Wiedziałam ile ją to kosztuje, rozpłakała się przy mnie nie patrząc czy widzą to inni. Po moim policzku również spłynęło kilka łez, jednak nie chciałam  by widziała ze ja też cierpię. Wiem że w tedy przejęła by się mną, a teraz ona jest ważniejsza. Mocną ją przytuliłam wiedziałam ze tego teraz potrzebuje najbardziej.
- Możemy jakoś pomóc? - zapytał niepewnie blondyn.
- Już wszystko w porządku, przepraszam. - Janett usiadła wyprostowana a wierzchem dłoni otarła policzki mokre od spływających po nich łez.
- Mam! - do pokoju wbiegł zdyszany Mulat. - Chyba wiem o co może tak na prawdę chodzić.
- Mów szybko. - nie cierpliwi się Louis.
- To chyba chodzi o Emm.
- Emm, to modelkę którą poznał. Nie no przecież,,na pewno nie. -  Louis nie był przekonany co do odkrycia przyjaciela.
- Jak to wytłumaczysz? Masz tu wszystko. - podał chłopakowi komórkę przyjaciela.
- Jak mogłeś przeczytać jego sms-y! - Louis wyskoczył na Mulata z pięściami.
- Louis uspokój się! Nie popełniaj błędu! Jak chcesz się inaczej dowiedzieć. Sam cię nie powie! Daj spokój! - blondyn złapał Louisa za nadgarstki.
- Niall ale nie upoważnia go do czytania jego prywatnych wiadomości. ! - Louis wyrwał koledze telefon.
- A chcesz im pomóc? Myślisz ze my wiedziały byśmy cokolwiek o tym że Madeline miała z wami kontakt gdy byśmy nie przeczytały jej wiadomości! Nie jestem z tego dumna, jednak coś to dało! Jeśli ty nie chcesz czytać to pokaż. - zabrał z jego ręki telefon.
- Boże Janett, co jest? - wystraszyłam sie gdy zobaczyłam bladą twarz koleżanki. - Janett.
- On.. On przecież ją zdradził. Rozumiesz zdradził. - upadła na podłogę.
Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Zabrał z jej dłoni telefon i przeczytałam ostanie dwie linijki wiadmości. " Dziękuje ci za tą upojną noc! Jesteś niesamowitym facetem, nie możesz się z nią marnować!"
- Janett, poradzimy coś na to. - Liam uklęknął obok niej i objął ja ramieniem. - Ale to co kiedyś jej obiecałam,,, po prostu zawiodłam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz