niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 22.

Muzyka.
* Madelin*
- Kto przychodzi? - za drzwi kuchni wyłania się Janett.
- Całe One Direction. ! - uśmiecham się.
- Czyli trzeba przygotować więcej jedzenia. - teatralnie opuszcza ręce ze zmęczenia i wraca do kuchni w celu przygotowania czegoś dobrego.
- Madelin ja nie jestem w stanie mu tego powiedzieć! - Veronic spogląda na mnię ze strachem w oczach.
- Nie musisz dziś! Dobrze zastanów się nad tym by nie popełnić jakiegoś błędu. - ściskam dłoń dziewczyny i podnoszę się na dźwięk dzwonka do drzwi. - O tak mamy gości.- uśmiecham się i podbiegam do drzwi.
- Cooo?! Już,, ale ja nie zdążyłam przygotować jedzenia. - jęczy Janett i szybko wrzuca jaki kol wiek popcorn do mikrofalówki.
- Cześć! - otwieram drzwi a moim oczom ukazuje się uśmiechnięta twarz Nialla a za nim stojąca reszta chłopaków.
-  Hej. - odwzajemniam uśmiech. - Fajnie ze jesteście, wejdźcie. - uchylam szerzej drzwi i wpuszczam ich do środka. Zamykam za nimi drzwi, odwracam się w stronę salonu i czuje na swoich ustach ciepły smak ust Harrego.
- Wiesz że się stęskniłem. - uśmiecha się słodko i jeszcze raz składa ciepły pocałunek na moich wargach.
- Czuje. - uśmiecham się i  wymijam chłopaka ciągnąc go do salonu.
- To co wieczór filmowy? - uśmiecha się Zayn.
- tak i pewnie Horror!? - spogląda na niego Veronic.
- Oczywiście.!
- To ja idę po koc. - Veronic wychodzi i wraca po dwóch minutach z ogromnym kocem.
- Ale podzielisz się tym kocem co? - za drzwi kuchennych wyłania się głowa Janett.
- Oczywiście. - uśmiecha się i siada wygodnie na wielkiej kanapie.
- To ja wybieram Horror. - uśmiecha się Liam i podchodzi do półki z płytami DVD.
- Janett chodź! Zaczynamy . - krzyczy na cały głos Niall.
- Chwila. No chyba coś do jedzenia robię, nie!? - odkrzykuje.
- Idę ci pomóc. - uśmiecha się Niall i wbiega do kuchni.
- Tak,, ci co najwięcej jedzą przygotowują właśnie jedzenie. - uśmiecham się i siadam obok Harrego na podłodze.
- Przynajmniej będzie tego dużo!
- I tak zjedzą większość. - kończy naszą rozmowę Veronic.
- Chodźcie bo włączam film! - krzyczy Liam a z kuchni wychodzą Janett i Niall niosąc pełne ręce jedzenia. Rozsiadają się wygodnie na kanapie obok Louisa i Veronic. Janett przykrywa się wraz Veronic kocem pod samą szyje a ja wtulam się w ramę Harrego. Chłopak tylko delikatnie się uśmiecha i obejmuje mnie ramieniem.
Po 30 minutach wspólnego oglądania Horror okazuje się nie być wcale taki straszny, a to za sprawą Veronic i Janett które komentowały go na swój sposób.
- Jakie licho cię tu przygnało? - krzyczy Janett gdy jeden z duchów wychodzi z szafy.
- Osiołki. - uśmiecha się Veronic a cała reszta wybucha śmiechem.
- Takie Horrory to ja mogę oglądać. - uśmiecham się i mocniej wtulam się w Harrego nie mogąc opanować swojego śmiechu. Jednak nasza radość nie trwa długo, nagle gasną wszystkie światła i siedzimy w ciemności.
- Czy tylko ja widzę ciemność? - dopytuje się Janett.
- Dlaczego wyłączyli światło? Ej a wy się nie boicie? - szepta Veronic z lekkim strachem w głosie.
- Idę poszukać jakiś świeczek. - Janett wstaje i przechodzi przez oparcie kanapy. Jednak jej zejście nie udało się bo w ciemności zahacza nogą o oparcie kanapy i ląduje z hukiem na podłodze.
- Ała.. - jęczy leżąc na podłodze.
- Nic ci się nie stało? - Niall próbuje przejść tą samą drogą co Janett i sprawdzić czy nic jej nie jest, ale jego próba tak samo się kończy. Blondyn ląduje obok Janett.
- To ja zapytam o to samo, nic ci nie jest? - wypowiada ze śmiechem Janett.
- Wesoło wam tam na dole co? - Veronic wyciąga z kieszeni telefon i świeci po leżących na podłodze Janett i Niall'u.
- Bardzo. - odpowiada Niall nadal się śmiejąc.
- Tak, ale przypominam ze my tu umieramy na brak światła! - poruszała telefonem i wróciła na swoje miejsce.
- No już wstaje. - Janett podnosi się z podłogi, pomaga wstać Niallowi i razem po omacku ruszają w kierunku kuchni. Po chwili wracają ze świecami w dłoni. Podają każdemu z nas po jednej i wspólnie siadamy do okoła małego stolika. Zapada cisza. Nasze twarze błyszczą od płomieni świec.
- Co chwila męczy mnie ADHD, co chwila męczy mnie ADHD- e,.. - ciszę przerywa Louis podśpiewując w rytm  jedne z piosenek zespołu ABBA. Wszyscy wspólnie spoglądamy na niego i wybuchamy nieopanowanym śmiechem.
- Zgadzam się ze słowami twojej piosenki. - mówi przez ataki śmiechu Harry.
-  Też cie kocham. - Louis wystawia mu język i nie odzywa się już ani słowem więcej.
Niall z Janett szeptają sobie coś do ucha. Po chwili Niall wychodzi z pokoju i wraca z gitarą Janett w ręku. Podgrywa na niej znajomą mi melodię , chłopaki spoglądają po sobie by po chwili razem zaśpiewać.
- Baby You light up my world like nobody else, the way that you flip your hair gets me overwhelmed....
Uśmiecham się do dziewczyn i wspólnie klaskamy w rytm melodii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz