wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 20.

MUZYKA.
- Co chcesz teraz zrobić? - spoglądam w oczy bruneta. Nie odnajduje w nich smutku czy żalu po stracie ukochanej osoby.
- Nie wiem, miałem nadzieje ze ty mi coś doradzisz.  - spogląda na mnie błagalnym wzrokiem. Nie wiem co mam mu odpowiedzieć, wpatruje się w chłopaka układając w głowie myśli tak by mu odpowiedzieć ale go nie zranić. Po chwili stania w milczeniu stwierdzam ze nie mogę mu teraz odpowiedzieć, muszę to przemyśleć. Wymijam zdezorientowanego chłopaka i udaje się do kuchni. Szykuje dwa kubki gorącego kakaa, jeden stawiam przed Louisem drugi sama zabieram do rąk i podchodzę do okna.
-  Ale nie wiem czy chce coś z tym zrobić! - w końcu brunet sam dochodzi do jakiegoś rozwiązania. Spada mi kamień z serca bo nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
- Dlaczego? - pytam.
- Może tak miało być! Może to nie ona jest to dziewczyną! - uśmiecha się pod nosem, myśli ze tego nie wiedzę jednak zauważam to obserwując go kątem oka.
- Przepraszam że zawracam ci w ogóle tym głowę! - wstaje od stoły chcąc opuścić moje mieszkanie.
- Nie przepraszaj! Przyjaciele są od tego by pomagać tak!  - uśmiecham się serdecznie.
- Tak wiem! - odwzajemnia uśmiech. - Ale zawracam ci dziś głowę a masz przecież prace magisterską do napisania! - wskazuje gestem głowy na otwartego laptopa. - Lepiej będzie jak pójdę. - uśmiecha się i całuje mnie na pożegnanie.
- Nie proszę zostań! I tak mi pisanie nie idzie dziś a sama nie chce siedzieć. - łapie go za dłoń  w celu zatrzymania. Moim ciałem wstrząsają przyjemne dreszcze.  - To jak?
- ale na prawdę nie będę ci przeszkadzał? - dopytuje się nie puszczając mojej dłoni.
- Na prawdę nie będziesz! - uśmiecham się i ciągnę go w stronę salonu. - To co wieczór filmowy! - wyciągam z szafki plik płyt DVD.
- O tak! Ale ja wybiorę. - zabiera z moich rąk płyty.
- Ale jeśli masz zamiar wybrać horror to musisz wiedzieć ze bardzo głośno krzyczę gdy się boje!
- No przecież ze mną nie będziesz się bać! - uśmiecha się.
- Oferujesz swoje ramię do ściskania przy strasznych momentach? - pytam podnosząc jedną brew do góry.
- Oczywiście.
- No to jeśli tak to może być horror. - wystawiam mu język i wychodzę do kuchni przygotować popcorn i co do picia. Po kilku minutach wracam z wielką miską prażonej kukurydzy nazywanej popcornem i wielką butelką pepsi. Siadam wygodnie na wielkiej sofie, Louis siada obok mnie i włącza jego ulubiony horror. Wyciągam duży koc którym przykrywam się po same uszy. jestem pewna ze będę się bać więc wole być przygotowana na każdą sytuację. Louis śmieje się ze mnie i  dogaduje ze taka duża jestem a boje się horrorów. Wbijam palce w jego brzuch mówiąc że nie ładnie śmiać się z innych a szczególnie gdy się czegoś boją! Jednak po chwili uspakajam się. Po kwadransie wspólnego oglądania Louis zauważa strach w moich oczach i obejmuje mnie swoim ramieniem.  Pełna strachy przybliżam się bliżej chłopaka i kontynuuję oglądanie filmu wytlona w ramie bruneta.

* Madelin*
- Harry dokąd mnie wieziesz? - pytam chłopaka okrywając swoje ramiona czarną marynarką chłopaka.
- Zaufaj mi, to niespodzianka. - loczek tajemniczo uśmiecha się i przytula mnie widząc ze trzęsę się z zimna. - Na pewno nie chcesz zejść na dół? - pyta.
- Nie! Wiesz ze lubię tu jeździć. - uśmiecham się opierając głowę na ramieniu bruneta.
- Wiem, ale nie chce być była chora! - łapię mnie za rękę.
- Za bardzo kocham jeździć tym piętrowym autobusem żeby zejść na dół.
Kolejne minuty drogi pokonujemy w ciszy. Nie jest to ta uciążliwa cisza w której czujemy się nie zręcznie, wręcz przeciwnie, w tej ciszy staramy się jak najbardziej nacieszyć ciepłem tej drugiej osoby. Harry podnosi głowę by rozglądnąć się po drodze. Sięga do kieszeni i wyciąga z niej czarną chustkę.
- Ale żeby niespodzianka była niespodzianką musisz mi pozwolić zawiązać sobie oczy. - uśmiecha się i związuje czarna chustkę na moich oczach. Łapię mnie mocno za dłoń i gdy autobus zatrzymuje się prowadzi mnie powoli asekurując gdy schodzę po schodach. Po dwóch minutach spaceru Harry puszcza moja dłoń i  zatrzymuje mnie.
- Mam nadzieje ze spodoba ci się ta niespodzianka.  - ściąga z moich oczu opaskę. Rozglądam się a moim oczom ukazuje się wielkie koło młyńskie London Eye. Na mojej buzi pojawia się szeroki uśmiech a w oku kręci się drobna łza. Rzucam się chłopakowi na szyje i szepce do ucha dziękuje.
- Pamiętasz?
- Jak mogła bym zapomnieć! Tu zabrałeś mnie na pierwszą randkę. - ocieram drobne łzy które spłynęły po moim policzku, łzy szczęścia.
- To nie koniec. - uśmiecha się wystawiając szereg swoich białych ząbków i ciągnąc mnie za rękę prowadzi w stronę wielkiego koła. Gdy podchodzimy na prawdę blisko zauważam wagonik przystrojony tysiącem błyszczących lampek. Ściskam mocniej dłoń bruneta który tylko szerzej się uśmiecha. Zapraszam nie do środka przepięknego wagonu zamyka za nami drzwi i wielkie koło rusza.
- To wszystko jest takie niesamowite! - łapię się jednej z barierek i podziwiam przepiękny widok oświetlonego Londynu. - Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie. -  składam na ustach Harrego delikatny pocałunek, obejmując dłońmi jego szyję.
- Cieszę się ze ci się podoba. - obejmuje mnie w pasie i nuci pod nosem kawałek Moments. Wie że jest to piosenka którą kocham najbardziej z całego albumu, a robi to po to by mnie uszczęśliwić. W tym momencie zadaje sobie w głowie pytanie co by było gdy bym mu tego nie wybaczyła! Gdyby dziewczyny nie walczyły o to tak bardzo. W tym momencie przeżywam najpiękniejsze chwilę w moim życiu i to tylko i wyłącznie za sprawą moich najlepszych przyjaciółek. Obiecuje sobie w myślach że muszę i za to podziękować. Poddaje się jednak chwili i wsłuchuje się w ciepły głos Harrego. Chłopak kończąc piosenkę całuje mnie namiętnie  usta i spogląda w moje błyszczące oczy.
- Kocham cię! - szepta mi do ucha nie puszczając mnie z uścisku.
- Wiem, dlatego nie mogę zrozumieć że zrobiłam coś takiego! Też cię kocham.
- Obiecajmy sobie że nie pozwolimy dopuścić do czegoś takiego jeszcze raz!
- Obiecuję! - podnoszę dłoń do góry.
- Ja również obiecuję. - uśmiecha się i delikatnie całuje mnie w czoło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz