niedziela, 1 lipca 2012

Rozdział 25.

muzyka.

* Jeanett*
Przecieram zaspane oczy i delikatnie przeciągam się aby rozruszać zaspane kończyny. Podnoszę się z łóżka i robię kilka kroków. Jednak szybko wracam do pozycji siedzącej ponieważ w mojej głowie nadal bardzo mocno się kręci. Z małej szafki nocnej wyciągam urządzenie do mierzenia glukozy w organizmie i nakłuwam swój mały palec. Odczekuje kilka minut i sprawdzam wynik. Wszystko w porządku. Doszukuje się przyczyny swojego chwilowego stanu. Po długich przemyśleniach dochodzę tylko do jednego wniosku, który nie jest dobrą wiadomością. Staram się szybko odpędzić od siebie złe myśli i powtarzam sobie cicho że to tylko i wyłącznie zmęczenie. Postanawiam podjąć próbę jeszcze raz. Podnoszę się bardzo pomału i  przez kilka chwile stoję czekając aż zawroty głowy miną. Po kilku minutach ruszam wolnym krokiem w kierunku łazienki. Robię szybką toaletę poranną i postanawiam zejść na śniadanie by nie budzić swoim samopoczuciem podejrzeń. Podążam wzdłuż korytarza, dłonią podtrzymując się ściany. Wchodzę do salonu i z uśmiecham na buzi spoglądam na jeszcze śpiących chłopców. Nie chcąc ich budzić na palcach przechodzę przez pomieszczenie i wchodzę do wielkiej kuchni. Przygotowuję wszystkim śniadanie w postaci naleśników, sobie zaparzam kawę i z kubkiem w ręce siadam przy dość dużym stole. Szukam w swoim samopoczuciu jakiego kol wiek punktu zaczepienia. Moje rozmyślania nie trwają długo bo  w kierunku kuchni zmierzają głodni chłopcy.
- Ale jestem głodny! - słyszę z daleka jeszcze zaspany głos Nialla, a po chwili widzę cała jego osobę. Podchodzi do mnie jeszcze zaspany, z potargana fryzurą i całuje w policzek na dzień dobry. Jego wzrok kieruje się na stos naleśników. Zabiera kilka na talerz, polewa syropem i siada obok mnie. Do kuchni wchodzi reszta chłopaków i z uśmiechem na twarzy przyglądają się naleśnikom. Po kilku minutach z ogromnego stosu zostaje zaledwie 10 naleśników.
- A dla mnie nic nie zostało? - w progu pojawia się Veronic z lekko zawiedzioną miną.
- Coś tu jeszcze jest. - uśmiecham się. - Jak co to jeszcze zrobię.! - podnoszę się z krzesła, mimo zawrotów głowy staram się w miarę normalnie podejść do kuchenki i usmażyć kilka naleśników.
- Wszystko w porządku? - podchodzi do mnie Niall i pyta szeptem, gdy reszta prowadzi ożywioną rozmowę na temat tego kto zjadł więcej.
- Tak. - uśmiecham się delikatnie by nie budzić podejrzeń.
- Jeanett przecież widzę że jest coś nie tak.! - mierzy mnie swoim spojrzeniem.
- hmmmm....możemy pogadać gdzie indziej? - spoglądam w jego niebieskie oczy. - Nie chce tutaj.
- Jasne. - wspólnie wychodzimy i udajemy się do mojego pokoju.
- Tylko za nim coś powiem, obiecaj mi że zostanie to między nami! - proszę go.
- Obiecuje! - unosi dwa palce ku górze i znów wpatruje się we mnie z tą troską wymalowaną na tęczówkach.
- Może to nic bardzo poważnego, ale i tak nie chce martwić dziewczyn. Po prostu mam bardzo nasiloną cukrzyce. - widzę jak blondynowi robi się lżej na sercu. Mówię mu prawdę lecz nie cała. Nie chce martwić go tym co sama ostatnio zaobserwowałam, bo mam nadzieje ze obserwacje były mylne.
- W tedy w szpitalu to przez to?
- Tak.
- Pamiętaj ze zawsze możesz na mnie liczyć! - powtarza te słowa drugi raz w ciągu dwóch dni. Dzięki temu utwierdza mnie w tym ze jestem dla niego ważna jako przyjaciółka.
- Będę pamiętać.! - uśmiecham się.
*Madeline*
- Wstajemy kochanie. - słyszę cichy szept nad uchem, a po chwili delikatne ciepło.
- Ale mi tu dobrze. - uchylam jedną powiekę by sprawdzić gdzie znajduje się mój towarzysz.
- Nie budził bym cię gdy by nie było 11 godziny! - brunet uśmiecha się i składa ciepły pocałunek na moich ustach.
- Chce mieć taki budzik codziennie! - uśmiecham się pod nosem i przeciągam się w celu wyprostowania skurczonych mięśni.
- Mówisz masz! Od dziś śpisz u mnie! - całuje mnie w szyje i podnosi się z łóżka. Wchodzi do łazienki by po pięciu minutach wyjść już ubranym. - A teraz idziemy na śniadanie! - zabiera mnie na ręce i wynosi z pokoju.
______________________________________
Jakościowo najgorszy. Ale na razie nie stać mnie na nic lepszego.;/ przepraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz