poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 35.

[podkład]    
 
 * Madeline*
     Ostatnia noc którą spędzam sama, ostatnia noc w jedno osobowym łóżku. Mimo tak późnej pory nie czuję zmęczenia. Czuję tylko podekscytowanie, ale również lekkie zdenerwowanie. Przepiękny księżyc i milion gwiazd, przepowiada cudowną pogodę na jutrzejszy dzień. Bardzo mało jest tak pięknych nocy w Londynie, panuję tu iście zmienny klimat. Zastanawiam się co będzie jutro, jak bardzo zmieni się moje życie. Z uśmiechem na ustach analizuję w głowie plan jutrzejszego dnia. Z myśli wyrywa mnie dźwięk otrzymanej wiadomości. Podchodzę do łóżka i sięgam po telefon leżący na szafce nocnej.
"Zdenerwowana?" - Brzmi treść otrzymanej wiadomości.
" Raczej nie mogę się doczekać!" - Uśmiecham się do ekranu i  wystukuję zgrabnie na klawiaturze telefonu.
" Mam ochotę cię teraz mocno przytulić."
" To chodź,może się nie dowiedzą"
   Nie otrzymuję już żadnej wiadomości, lecz po kilki minutach słyszę ciche pukanie do drzwi. Otwieram je zgrabnym ruchem a po ich drugiej stronię ukazuję się uśmiechnięta twarz loczka. Chłopak po cichu wkrada się do mojego pokoju sprawdzając czy aby nikt go nie widział.
- Jeśli się dziewczyny dowiedzą to mnie zabiją! - uśmiecha się delikatnie i muska moje usta.
- Nie muszą wiedzieć. - uśmiecham się delikatnie i trzymając go za dłoń wyprowadzam na otwarty balkon. - Patrz ile gwiazd.
- Na prawdę piękna noc. - szepcze mi do ucha obejmując mnie w pasie, a głowę opierając o moje ramie zaraz obok mojej twarzy. Czuję jego przyjemnie ciepły oddech na moim policzku.
- Jak myślisz, co będzie jutro? - pyta nie odrywając swojego wzrok od gwieździstego nieba.
- Najpiękniejszy dzień w moim życiu. - odpowiadam.
- W moim też, ale nie ostatni!  - uśmiecha się tajemniczo.
- Jak to?  - spoglądam na niego.
- Drugim będą narodziny naszego dziecka. - delikatnie muska moje wargi a następnie dłońmi gładzi mój lekko zaokrąglony brzuch.
    Nie potrzebuję już nic więcej. Mam wszystko o czym bym tylko zamarzyła. Wspaniałych przyjaciół, kochającego chłopaka, i małe maleństwo które za kilka miesięcy rozświetli swoją obecnością moje życie. Nigdy nie przepuszczałam że potoczy się to wszystko w taki sposób. Z całego serca dziękowałam Bogu za to wszystko, za każdy dzień.
     Chwilę w obecności Harrego mijały za szybko. Pięciominutowe spotkanie, przerodziło się w godzinną lecz krótką dla nas rozmowę o przyszłości. O przyszłości która miała się dla nas zacząć od jutra. Gdy na zegarku wybiła już godzina pierwsza w nocy, Harry zdecydował wrócić do swojego pokoju.
- Bardzo chcę zostać, jednak wiesz co by było gdyby zobaczyli mnie u Ciebie. Dziewczyny by zaraz zaczęły krzyczeć ze obiecaliśmy.  - szepcze już stojąc przy drzwiach prowadzących na korytarz.
 - Wiem. Po prostu chce byś wiedział ze Cię kocham.  - ostatni raz wtulam się w jego ciepłe ciało.
- Ja też Cię Kocham Madelin. - ostatni raz tego wieczoru łączy nasze wargi w pocałunku i znika za drewnianymi drzwiami. Zostaję sama, z myślą o tym co będzie jutro.
***
     Cudowna biała suknia, długi welon i śliczny bukiet w ręce. Obserwuję swoje odbicie w lustrze robiąc ostatnie poprawki. Teraz już wiem, nie ma odwrotu. Dziś mam zacząć nowe życie u boku mężczyzny mojego życia. Budzić się i zasypiać w silnych ramionach, kochać i być kochanym bez względu na porę dnia, czy nocy. To już teraz. Dwudziesty drugi rok mojego życia, czasem przeplatanego problemami, jednak cudownego życia. Jestem gotowa. Tak, ja Madelin Middleton jestem gotowa rozpocząć najwspanialszy okres mojego życia, jestem gotowa zostać Panią Styles.
- Gotowa? - do pokoju wchodzą dziewczyny w przepięknych czerwonych sukniach. Obie promienieją. Kiedyś było źle, każda z nas przechodziła coś w rodzaju sprawdzianu. Jednak udało nam się przejść przez niego i zdać go pozytywnie.
- Gotowa. - biorę głęboki oddech i wolnym krokiem wychodzę na spotkanie z nowym życiem.
________________________________
Inspiracja , sen Dreamer22! :) z Dedykacją dla niej:** ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz