wtorek, 18 września 2012

Rozdział 37.

[muzyka.]

  Najszczęśliwsze chwile mojego życia zaczynają się właśnie w tym momencie. Mała blondyneczka z drobnym pudełkiem w dłoni, prowadzi mnie przez środek cudownie przystrojonego kościoła. Kochane dziecko która była ważną istotą w mojej znajomości z Harrym, kochana Lux. Wolnym krokiem zmierzam po czerwonym dywanie, trzymając pod rękę mojego Ojca, w prost do Harrego. Chłopak ubrany w ciemny smoking, z muszką pod szyją, z lekkim zdenerwowaniem oczekuję na mnie. Jego błyszczące oczy są pełne radości, szczęścia. W moich tęczówkach pojawiły się drobne łzy, łzy szczęścia.
    Tuż obok Harrego stoi w pięknym garniturze, Louis który został poproszony o bycie naszym świadkiem. Z taką radością się zgodził, wiedziałam ze jest prawdziwym przyjacielem Harrego i były to dla niego tak samo ważne chwile jak dla nas. 
    Po drugiej stronie w pięknej czerwonej sukni sięgającej kolan, stoi uśmiechnięta Veronic. Jej zielone tęczówki tak jak moje wypełniły się drobnymi łzami. Brunetka była dla mnie jak siostra wiec wszystko co cieszyło mnie, szczęściem było też dla niej. Wiadomość o ślubie ucieszyła ją tak jak jej chłopaka.  Reszta naszych przyjaciół zajęła miejsca w pierwszych ławkach. Wszyscy uśmiechnięci, cieszący się naszym szczęściem. 
    Najważniejsza część całej uroczystości. Wysoki ksiądz przeplata nasze ręce długą stułą a my powtarzamy po nim słowa, z radością, a nawet cudownym uczuciem spełnienia wpatrując się w nasze tęczówki.
- Madelin przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności,- Harry drżącą ręką zakłada na mój serdeczny palec błyszczącą złotą obrączkę, z wygrawerowanymi naszymi inicjałami.
- A teraz Pan Młody może pocałować Pannę Młodą. - po tych słowach,z radością i pełną namiętnością złączyliśmy swoje usta w długim pocałunku, słysząc z każdej strony gorące brawa i owacje.
***
    Życzenia, długa kolejka gości ustawiona do nas, przerażała swoją długością. Każdy z kolej życzący to samo, szczęścia, miłości, radości. Jednak każde z tych słów, choć takie samo, cieszyło inaczej. Inaczej ponieważ zdawałam sobie sprawę że właśnie zaczynam życie, obok mężczyzny którego kocham nade wszystko. Że każdy kolejny dzień będzie poznawaniem siebie nawzajem,odkrywaniu swoich słabości i jak i mocnych stron. Dzieleniu wspólnie problemów, wychowywaniu naszych dzieci. Które może będą miały zielone oczy, i blond kręcone włosy. Wszystko tak cieszyło.
- Gromadki dzieci, zestarzenia się razem, namiętności i cudownych chwil! - życzenia inne, inne ponieważ padają z ust przyjaciółek które znają mnie lepiej niż ktoś inny. Znają moje pragnienia i oczekiwania, jednak teraz czas by poznały jeszcze jedną rzecz o mnie.
- Dziewczyny dziękuje, - z uśmiechem na ustach mocno ściskam każdą z osobna. - Ale powinnyście coś jeszcze wiedzieć! - obie spoglądają na siebie z lekkim zakłopotaniem i przerażaniem. Lekko ściskam dłoń mojego, teraz już męża. - Jestem w ciąży! - przez kilka chwil każda trawi moje słowa w swoich głowach, by po chwili rzucić się na nas prawie przewracając na podłogę.
- Aaaaaa będziemy mieć małego Stylesa! - krzyczy z radości Veronic.
- Albo małą! - dodaje z uśmiechem Jeanett.
____________________________
Nie do  końca spełnia moje oczekiwania,,, ale chciałam dodać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz